Written by 23:30 informatycy, IT, książki, Rozmowa kwalifikacyjna 3 komentarze

Programista na rozmowie kwalifikacyjnej – pierwsze fragmenty

Książka prawie napisana, pora wrócić do bloga. Zanim jednak wznowię regularne wpisy, chciałbym podzielić się z Wami fragmentami tego, co z mojej klawiatury w ostatnich dwóch miesiącach pisania książki się “wylało”. Słowo o samej książce, bo w poprzednim wpisie zaanonsowałem temat bardzo wstępnie. Piszę ją wspólnie z dwoma kolegami-programistami z 7N (Darek Kalbarczyk – autor części o frontendzie, Bartek Narożnik – o backendzie). Oni wskażą społeczności programistycznej, jak poradzić sobie z częścią techniczną, ja spróbuję doradzić, jak rozmawiać z “paniami z HR”. Sprawdziłem, że we trzech mamy w sumie 40 lat doświadczenia (jako rekrutowani i jako rekrutujący), więc może przynajmniej to (choć wierzę, że nie tylko to) spowoduje, że coś wartościowego w niej wniesiemy.
W komentarzach do poprzedniego wpisu dominowały głosy (programistów), że książka to może przydałaby się, ale rekruterom IT. Kto wie, może i kiedyś coś na ten temat – po polsku – powstanie. Czy natomiast potrzebny jest poradnik dla programisty? Czy programista obejdzie się bez niego? Z pewnością – i otwarcie piszę o tym od razu we wstępie. Przy tak dużym popycie na pracę programistów trzeba chyba mocno się postarać, by mieć kłopoty w znalezieniu pracy. Ale czy oznacza to, że na niektóre stanowiska, w niektórych firmach, nie ma w ogóle konkurencji? I czy dobry technicznie kandydat nie odpada czasem, bo nie spodobał się – osobowościowo – rekruterowi? A czy słabszy technicznie kandydat nie wygrywa czasem w rekrutacji, bo trochę więcej wie na temat tego, jak się “sprzedać”? Dlatego mimo wszystko sądzę, że książka ma sens.
Wyjdzie pewnie późnym latem. A w wyrywkowych fragmentach pisałem na przykład o tym:
– że nie ma sensu pisać o swoim miejscu urodzenia w CV. “Dopóki nie zostanie naukowo dowiedzione, że urodzenie się pod jakąś szerokością czy długością geograficzną jest istotnie statystycznie skorelowane ze zdolnościami programistycznymi, informację o miejscu urodzenia możesz uznać za zbędną.”
– że nie zaszkodzi (a może pomoże) mieć w CV zdjęcie. “Nie zdziwiłbym się, gdyby kandydaci mający CV ze zdjęciami wypadali w oczach rekruterów (nawet podświadomie) lepiej niż ci z CV bez zdjęć – np. byli przez nich częściej kontaktowani lub częściej udzielano im informacji zwrotnej po zakończonej rekrutacji – na podobnej zasadzie, na której w eksperymentach psychologicznych badani zachowują się bardziej przyzwoicie lub bardziej altruistycznie, gdy umieści się w ich otoczeniu wizerunek patrzącej na nich twarzy.”
– że kłamstwo nie popłaca. “Rozmawiałem kiedyś z kandydatem, który gdy spytany przeze mnie o pewne nieścisłości w datach w jego CV, otwarcie przyznał, że skłamał jeśli chodzi o czas swojego uczestnictwa w projektach, sądząc, że ‘tak będzie korzystniej wyglądało’. Powtórzę: rekrutacja to krótki czas obustronnego sprawdzania się. Jeśli po dwudziestu minutach znajomości wychodzi na jaw, że kłamiesz w oficjalnym dokumencie, znajomość nie ma szansy trwać wiele dłużej.”
– że można odbywać rozmowy rekrutacyjne w najróżniejszych warunkach. “Jednym z moich ciekawszym kandydatów pod względem warunków, w jakich rozmawiał, był pewien programista Java z Rumunii. Rozmawialiśmy przez Skype, siedział w restauracji, a rozmawiając ze mną popijał sobie czerwone wino. Wypadł – może wbrew temu, co napisałem powyżej – całkiem nieźle, choć tu mogło pomóc jeszcze wino.”
– że warto mieć do rekrutacji dystans. “Żaden poradnik nie pomoże Ci w tym, że świat rekrutacji, gdzie tak duży wpływ na tzw. czynnik ludzki, stanie się dla Ciebie w pełni racjonalny, przewidywalny i logiczny. Zawsze będzie w nim (czasem spory) element niekonsekwencji, nielogiczności, czasem nawet absurdu. Co możesz z tym zrobić? Po prostu jak najlepiej wykonaj swoją część, skupiając się na tym, na co masz wpływ, a resztą (jakkolwiek niepedagogicznie by to zabrzmiało) nie zawracaj sobie głowy.”
– jak zachowywać się na samym początku rozmowy. “Na tyle na ile pozwoli stres, staraj się być naturalny i sympatyczny, a prowadzenie rozmowy, w tym zagajanie o pogodzie i o tym, jak minęła podróż na spotkanie, zostaw temu, który robił to w podobnych sytuacjach już pewnie setki razy – rekruterowi.”

– że słowa to jedno, a czyny drugie. “Możesz pięknie i przekonująco opowiadać na rozmowie, że dotrzymujesz słowa, terminowo wywiązujesz się z zadań, na bieżąco informujesz o statusie i ew. opóźnieniach, ale jeśli zaprzeczysz temu swoim zachowaniem, tym gorzej dla Twojej wiarygodności. W klasycznej definicji dobrego programisty Joel Spolsky wskazał w zasadzie dwie jego cechy: inteligentny (smart) i robi to, co ma zrobić (gets things done). Jeśli nawalisz w czymś po spotkaniu, rekrutujący Cię mogą nabrać podejrzeń, że ta druga część (gets things done) nie jest Twoją mocną stroną i nie muszą nawet dla wysnucia tej hipotezy czytać książki Spolsky’ego.”

Jak już wyjdzie, pochwalę się i zaproszę do księgarń (proponując oczywiście super promocyjną cenę dla czytelników bloga 😉
_______
(Visited 24 times, 1 visits today)
Close