Ojczyzna Shakespear’a, jak się okazuje, całkiem sporo wie o człowieku w okolicznościach rekrutacyjnych.
Jakiś czas temu podjąłem inicjatywę zanalizowania niektórych powiedzeń i przysłów wybranych narodów, by spróbować odkryć w nich mądrości dające się odnieść do świata rekrutacji. Zacząłem od Polski. Dziś pora na Wielką Brytanię, czyli kraj językowo mi (po Polsce) najbliższy, a muzycznie to chyba nawet najbliższy.
Co też przez wieki w swym dominującym dziś świat języku ukuli Brytyjczycy, co można by wpisać jako motta rozdziałów podręcznika do rekrutacji?
*** A good man is hard to find ***
To przysłowie mogłoby być wręcz cytatem otwierającym całą książkę. W swej oryginalnej wersji dotyczy wprawdzie relacji damsko-męskich (gdzie podobno też o wartościowego kandydata jest trudno), ale myślę, że swobodnie można zaadaptować je do świata rekrutacji. Mógłby zgodzić się z nim – przynajmniej od czasu do czasu – każdy rekruter, a jeśli są jacyś rekruterzy, którzy znajdują dobrych ludzi zawsze szybko i zawsze łatwo, to na pewno nie rekrutują w sektorze IT.
*** Flattery will get you nowhere ***
Czyli pochlebstwo nie popłaca. Przynajmniej podczas rozmowy rekrutacyjnej. W sytuacji, gdzie w grę wchodzi interes obu stron, i gdzie zwykle którejś stronie zależy bardziej niż drugiej, pochlebstwo może być odczytane jako brak innych atutów albo wręcz jako akt desperacji. Zapamiętałem kandydata, który mojej koleżance z zespołu powiedział – już na samym końcu rozmowy rekrutacyjnej – że mógłby mieć taką dziewczynę jak ona. Skończyło się i bez dziewczyny, i bez pracy.
*** Ask a silly question and you’ll get a silly answer ***
Głupie pytania rekrutera zasługują na głupie, zabawne, prowokujące odpowiedzi. Pojedyncze niezbyt mądre pytanie jest jeszcze wybaczalne. Ale jeśli pytania takie tworzą serię, nie ma już sensu się starać, bo i decyzja takiego rekrutera też pewnie będzie irracjonalna, może i losowa. Lepiej już się powydurniać.
– Do jakiego zwierzęcia mógłby się pan porównać?
– Do dżdżownicy.
– A dlaczego?
– Bo wyszedłem dziś z domu, a pada deszcz.
*** Brevity is the soul of wit / Less is more ***
Brytyjczycy cenią widocznie zwięzłość, oszczędność i umiarkowanie. Jednym z lepszych wskaźników kompetencji komunikacyjnych kandydata (i rekrutera) jest umiejętność klarownego powiedzenia tego, co chce się powiedzieć, bez poświęcania na to więcej słów niż jest to konieczne.
*** A man is known by his friends ***
Ludzie najczęściej grupują się wokół sobie podobnych. Dobry rekruter zwykle wie, że dobry kandydat – a później dobry pracownik – może mieć wśród swoich znajomych ludzi podobnego pokroju.
*** Actions speak louder than words / Talk is cheap ***
Cóż tu dodać? Najlepszy nawet krasomówca nie gwarantuje jeszcze dobrego pracownika. Jeśli pięknie mówił, a potem spóźnia się (bez uprzedzenia i bez wyjaśnienia) na spotkanie, to ważniejsze jest to, że się spóźnił niż to, że ładnie mówił.
*** You can lead a horse to water, but you can’t make it drink ***
Rekruter tylko do pewnego stopnia może wpłynąć na decyzję kandydata. Nawet jeśli ma absolutnie rewelacyjną ofertę pracy, to rzeczą, którą może zrobić, jest (tylko i aż) atrakcyjne zaprezentowanie oferty kandydatowi i czekanie na jego decyzję. Naleganie, ponaglanie, proszenie spowoduje raczej skutek odwrotny.
*** A picture is worth a thousand words ***
Zdjęcie w CV czasem rzeczywiście może powiedzieć więcej niż cała pozostała zawartość.
*** Ignorance is bliss ***
Czasem faktycznie lepiej nie wiedzieć, co myślą na swój temat na wzajem rekruter i kandydat. Czasem lepiej nie wiedzieć, jakie rzeczywiste powody stoją za wyborem tego a nie innego kandydata.
_______
(Visited 44 times, 1 visits today)
Z tym CV to akurat to jest prawda, ja zawsze dołączałem takie zdjęcie w przeszłości że rekruterzy często się odzywali, coś w tym musi być.