Written by 19:58 pytania rekrutacyjne, Rozmowa kwalifikacyjna 4 komentarze

Najdziwniejsze pytania rekrutacyjne (w USA w 2012)

Dziwne pytania rekrutacyjne to chleb powszedni rekrutowanych. Chyba każdy, kto co najmniej kilka razy był na rozmowie rekrutacyjnej, zetknął się z pytaniem, które albo od razu albo z perspektywy czasu ocenił jako nieszablonowe, zaskakujące, dziwne. Pytania takie padają na całym świecie. W USA popularny w tym kraju portal pracy Glassdoor co rok publikuje listę najdziwniejszych pytań rekrutacyjnych, które zadano w minionym roku na rozmowach rekrutacyjnych właśnie w Stanach Zjednoczonych.
Lista powstaje w oparciu o pytania przesyłane przez samych rekrutowanych, którzy podając treść pytania, informują też, w jakiej firmie im je zadano. Niektóre z dwudziestu pięciu super-ciekawych pytań AD 2012 brzmiały tak:
– “Gdybyś miał pozbyć się jednego ze stanów w USA, który by to był i dlaczego?” (zadane w firmie Forrester). Rekruterzy w Polsce mogą zmodyfikować to pytanie i pytać o województwa.
– “Ile jest krów w Kanadzie?” (Google). Ciekawe, czy można sprawdzić w Google.
– “Ile kwadransów potrzebowałbyś, by wejść na Empire State Building?” (JetBlue). U nas oczywistym zamiennikiem byłby tu Pałac Kultury i Nauki w Warszawie.
– “Przez drzwi wchodzi właśnie pingwin w sombrero. Co mówi i po co tu jest?” (Clark Construction Group).  W tej firmie panować musi fajna atmosfera, a w powietrzu być może nawet unosi się zapach marihuany.
– „Jakie piosenki najlepiej opisują twoją etykę pracy”? (Dell)
– „Do twojego biura wchodzi Jeff Bezos i mówi, że daje ci milion dolarów na zrealizowanie twojego najlepszego pomysłu biznesowego. Co to by było?” (Amazon)
– „O czym myślisz, kiedy jesteś sam w samochodzie?” (Gallup)
– „Wymień trzech laureatów nagrody Nobla”. (BenefitsCONNECT)
– „Gdybyśmy przyszli do ciebie na kolację, co byś nam  przygotował?” (Trader Joe’s)
– „Jak zrobiłbyś kanapkę z tuńczykiem”? (Astron Consulting). Okazuje się, że ludzie, którzy na jednej z rozmów rekrutacyjnych zaraz po studiach zadali mi pytanie ‘Jak przygotowujesz sobie śniadanie’ byli prekursorami i wyznaczyli trendy w Ameryce.
– „Wybieramy się z żoną na wakacje. Co byś nam polecił?” (PWC)
– „Oszacuj, ile jest okien w Nowym Jorku”. (Bain & Company)
– „Jaka jest twoja ulubiona piosenka. Zaśpiewaj ją nam” (LivingSocial). Kolejna firma z pewnie fajną atmosferą.
– „Policz kąt, jaki tworzą wskazówki zegara, gdy mamy godzinę 11:50”. (Bank of America). Ja bym upierał się przy tym, że zawsze korzystam z zegarków elektronicznych.
– „Czy kiedykolwiek ukradłeś długopis z pracy?” (Jiffy Software)
– „Wybierz dwójkę celebrytów, którzy mogliby być twoimi rodzicami”. (Urban Outfitters). 
– „Jakim byłbyś przyborem kuchennym?” (Bandwidth.com)
Pełna lista pytań tutaj.
Nie zdziwiłbym się, gdyby niektóre z nich zadane były wyłącznie dla zabawy, bez żadnej „intencji rekrutacyjnej”. Z drugiej strony, można się uprzeć, że w zasadzie każde pytanie rekrutacyjne może coś powiedzieć o kandydacie. Ot, choćby to, gdzie kazano kandydatowi śpiewać jego ulubioną piosenkę, być może pozwoliłoby lepiej poznać jego zachowanie w sytuacji nietypowej czy stresującej. Być może.
Niektóre pytania natomiast uważam za zdecydowanie idiotyczne, np. to, o czym myśli kandydat w samochodzie albo jakim mógłby być przyborem kuchennym.
Całkiem podobają mi się pytania zmuszające do podjęcia jakiegoś analitycznego problemu, np. to o liczbę krów w Kanadzie czy liczbę okien w Nowym Jorku. Choć wydają się „z kosmosu” i niemożliwym pewnie jest udzielenie poprawnej odpowiedzi, to ich celem jest tu raczej zmuszenie kandydata do „głośnego myślenia”; pewnie trochę badają kreatywność i umiejętność wyciągania wniosków.
Generalnie jednak, gdy czytam pytania z podobnych list, uświadamiam sobie, jak nudnym muszę być rekruterem ze swoim „dlaczego chce pan zmienić pracę”.
_______

(Visited 22 times, 1 visits today)
Close